"W słońcu Egiptu. Z dziejów podróży nad Nil" Adama Łukaszewicza to relacja o podróżnikach od epoki faraonów do czasów II wojny światowej z obszaru Europy zwiedzających Egipt, z których część pozostawiła po sobie zapiski na ten temat, obrazy lub wspomnienia osób z ich otoczenia. Przybliża nie tylko sylwetki tychże wędrowców, ale również ich życie, a co najważniejsze, skupia się na przedstawieniu Kemet, jego zabytków, nakreśleniu sytuacji społeczno-politycznej z omówieniem tła historycznego, nie stroniąc od osobistych uwag, używając przy tym całego naukowego aparatu. Bogate przypisy i bibliografia są bezcenną wskazówką dla pasjonatów tych zagadnień, gdzie mogą poszukiwać kolejnych źródeł do swoich badań czy rozszerzenia horyzontów.
Świat miniony a jednak współczesny, gdzie mentalność ludzka niewiele się zmieniła, zważywszy na całość globu. Wciąż jesteśmy tacy sami, mimo tysiącleci. Pochylenie się nad zabytkami i historią może nauczyć nas pokory, że nie trwamy wieczne, nawet nasze twory, ale pamięć tak łatwo nie ulatuje, zwłaszcza ta zapisana, więc warto zastanowić się nad tym, co się robi i mówi, a swoje życie przeżyć z taką pasją jak profesor Kazimierz Michałowski, nie żałować ani chwili na dążenie do swoich marzeń.
Uważam, że to obowiązkowa pozycja dla każdego egiptomaniaka, egiptologa, historyka starożytności. Bez obaw, nie ma tu naukowego żargonu, to wydanie popularnonaukowe dla każdego z nas. Cudowna podróż, która, niestety, dobiegła końca. Co dalej czeka? Może Ra wskaże kierunek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz