Recenzje tematycznie

poniedziałek, 21 stycznia 2019

27) Co fantastyka może mieć wspólnego z historią? Czyli "Witia. Drzewo wspomień" sióstr Lewandowskich

   Od mitologii słowiańskiej chyba nie da się teraz tak łatwo uwolnić, bo na rynku wydawniczym mamy coraz więcej pozycji nawiązujących do naszych rodzinnych wierzeń, z różnym skutkiem. Wspaniałe jest to, że polscy autorzy przestają się bać wplatać rodzime pomroki w świat przedstawiony powieści, powoli eliminując obce naleciałości. Miła odmiana.
   Siostry Lewandowskie, Magdalena i Małgorzata, postanowiły utkać całkiem nowy świat na podstawie aktualnej wiedzy o Słowianach oraz doświadczenia nabytego przez nasz naród przez ostatnie tysiąc lat. 
   "Drzewo wspomnień" opowiada historię Daboru, państwa, które utraciło swą przywódczynię, przez co zaczyna tracić znaczenie na arenie międzynarodowej, a urzędnicy, którzy powinni stać na straży prawa, ładu i porządku, sami je łamią, wprowadzając chaos i zamęt. Dabor, państwo położone między niebezpiecznymi sąsiadami, którzy tylko czekają na zagarnięcie łakomego kąsku. Coś Wam to przypomina? Pamiętacie coś z lekcji historii? Właśnie. Dabor ze stolicą w Sławie jako Polska, Rudż jako ziemie ruskie, Lobardia i Cesarstwo Hemaru jako Prusy albo raczej Rzesza Niemiecka, Trogen jako Skandynawia. Owe powiązania widzimy przez zwyczaje i język postaci pochodzących z poszczególnych krain. Nawiązania do uwarunkowań historycznych są naprawdę dobrze wykorzystane i odpowiednio usytuowane. Jak widać na powyższym przykładzie, historia może inspirować.
   Świat Daboru widzimy oczami jego mieszkańców. Początkowo jest to Saja, drobna, uparta i zawzięta dziewczynka, która dopiero co straciła rodziców i musi uciekać, by ratować własne życie. Kim jest? Członkiem rodziny Drewian, kobiet służących sprawie Daboru. Podobnie rzecz ma się z bliźniaczkami, Rawą i Miłą, które w wyniku wojny utraciły mężów i ruszają w podróż po kraju, by znaleźć bezpieczne miejsce dla siebie i swoich dzieci, a przy okazji wykonując drobne misje na rzecz ojczyzny. W sprawie zamieszane są także staruchy, mieszkanki świętych gajów. Moglibyśmy je nazwać szeptuchami, zielarkami, kapłankami. To kobiety o niezwykłej wierze, wiedzy i umiejętnościach, które pomagają potrzebującym i starają się chronić Dabor. Poznajemy je bliżej dzięki Rai, która wspomaga Saję w codziennych trudach przetrwania. Równie ciekawą i intrygującą postacią jest Miro, który przez lata wojował w służbie Daboru, a po utracie rodziny, zamknął się w swoich czterech ścianach, by na nowo ożyć i odnaleźć cel życia po poznaniu Sai.
    Niezwykły świat Daboru, pełen magii i cudownej przyrody przyciąga i onieśmiela. Gęste, dzikie lasy, czyste rzeki, bezkresne górskie łąki - tu aż chce się żyć i napawać oczy pięknym widokiem, oddychać pełną piersią i czerpać z życia garściami. Świat czysty i nieskalany przez zło, które niosą ze sobą pieniądze (tj. niszczenie natury). Niestety, Witii nie ma, Cesarstwo patrzy na łakomy kąsek, pragnie żyznych ziem oraz drewna świętych cisów Daboru. Korupcja i nepotyzm kwitną, a tych, co wykryją nielegalne machlojki - ucisza się śmiercią. Dla Daboru jest tylko jeden ratunek. Nowa, silna Witia i jej grupa wsparcia. Co z tym wszystkim ma wspólnego Saja i jej przyjaciele? Przekonajcie się sami, sięgając do tej książki, bo naprawdę warto.
   Siostry Lewandowskie wprowadziły do świata przedstawionego silne kobiece bohaterki, które mimo trudnych przeżyć, nie boją się życia i podejmują się niebezpiecznych wyzwań, misji w imieniu ratowania ojczyzny. Miłość, przyjaźń, poświęcenie - to jest priorytetem ich życia. Miewają chwile słabości, zwątpienia, lecz więzy krwi i wspólna sprawa nie pozwalają tym myślom przejąć nad nimi kontroli. Chcą chronić Dabor dla siebie i przyszłych pokoleń. Ojczyzna to nie tylko ziemia, to rodzina, ludzie, z którymi dorastamy, mówimy jednym językiem, mamy wspólną kulturę, wiarę i wartości. Dabor to dla nich dom, ostoja bezpieczeństwa i wolności. Ich miejsce we wszechświecie.
   Ponadto warto zwrócić uwagę na przedstawienie przyjaźni między człowiekiem a zwierzęciem. Miro i Skra to nierozerwalna  para przyjaciół. Jedno za drugim wskoczyłoby w ogień i poświęciło życie w imię drugiego. Niezwykłe uczucie. Skra to słodki, uroczy wilk, skory do zabaw, psot, pieszczoch, potulny pupil, który bezgranicznie kocha i ufa Mironowi, gotowy w każdej chwili do jego obrony. Mężczyzna odwzajemnia to, co udowadnia w okresie niedomagania przez wilka. Opiekuje się nim i troszczy, dbając więcej niż o ludzi, uważając na każdy gest wobec Skry, by tylko nie przysporzyć mu bólu. Miro jest taki nie tylko wobec wilka. Jako dziecko uratował małą niedźwiedzicę Muszkę i pomógł ją odchować, co zwierzak docenił i zawsze widząc go, cieszy się jak dziecko na widok prezentu. Niezwykłe.
   "Drzewo wspomnień" jest książką napisaną lekkim językiem, pełną magii słów i opisów. Mamy tu dobrze rozpisane role bohaterów, każdy ma swoje zadanie. Nie ma tu postaci, które przeczyłyby same sobie. To indywidualiści, ze swoimi przyzwyczajeniami, a czytelnik ma wrażenie, że z każdą stroną coraz lepiej poznaje daną osobę. Ponadto wielkie brawa dla autorek za dokładne rozplanowanie geograficzne, historyczne i kulturowe tych ziem. Bardzo przemyślane i dobrze rozwiązane. Czyta się szybko i przyjemnie, i z niecierpliwością oczekuje się na kolejny tom, zwłaszcza przy takim zakończeniu (właśnie!!! Jak można trzymać czytelnika w takim napięciu do następnego tomu?).
   Książkę sióstr Lewandowskich "Witia. Drzewo wspomnień" polecam wszystkim miłośnikom słowiańszczyzny, lubujących się w dobrych powieściach z wartką akcją z domieszką intrygi oraz wilkolubom, bo Skra skradł zapewne niejedno serce i jeszcze niejedno sprowadzi na manowce. To bardzo dobra literatura z przesłaniem. Nie wstydźmy się swojej historii, lecz czerpmy z niej garściami, wyciągajmy wnioski i nie pozwólmy, by pewne tragedie się powtórzyły. Historia jest nauczycielką życia. Pamiętajmy o tym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz