Recenzje tematycznie

niedziela, 9 lutego 2020

52) O magii lasu, czyli "Strażnicy Starego Lasu. Biała wieża" Grzegorza Gajka

   Często zastanawia mnie, czemu tak skrzętnie rozdziela się literaturę na kategorie wiekowe, choć pewne pozycje mają płynną granicę, bo są tak uniwersalne, że powinny podejść każdemu czytelnikowi. Jedną z takich powieści, moim zdaniem, są "Strażnicy Starego Lasu. Biała wieża" Grzegorza Gajka. Zalicza się ją do fantastyki młodzieżowej. Zgodzę się z tym pełną gębą, dodając magiczne "słowiańską", co do określenia "młodzieżowa" bym dyskutowała, bo w jej szuwarach odnajdą się i młodsze dzieci i całkiem dorośli ludzie.

   Przejdźmy jednak do rzeczy. O czym opowiada ta książka? O tym wszystkim, co dzieje się dookoła nas, ale przyobleczone w formę metafor, świetnych zwrotów akcji i nieprzeciętnych pomysłów. Nad Stary Las przybywa mlecznobiała mgła, niezależna od pory roku, dziwna, upajająca się zgnilizną, chorobą, złem... skrzętnie skrywająca swe tajemnice i atakująca florę oraz faunę bez ostrzeżenia, powoli zabijająca życie... Wśród mieszkańców kniei rodzą się domysły, co do jej pochodzenia. Najmędrsze głowy dedukują, że może wywodzić się od znienawidzonego plemienia ludzi, którzy niszczą to, czego się dotkną. Któż nie chciałby bronić swego domu? Społeczność lasu szykuje się do walki, zbroi i szuka sprzymierzeńców, lecz czy na pewno to ludzie są przyczyną mgły? Czy ich magia może być aż tak silna? Wiary temu nie daje leśny strażnik, samotnik, Lelek Olszybor, leszy. By wyjaśnić ową zagadkę, udaje się w podróż, do źródła. Po drodze natyka się na dzielnego i małego skrzata Fafkela, ludzkiego tropiciela i złodziejaszka Mojmira oraz leszą zielarkę Modraszkę, córkę jednego z władców Matecznika. W czwórkę będą starać się wyjaśnić owe tajemnicze zjawisko, sekret upadłych gwiazd oraz zagadkę odwiecznej walki dobra ze złem...
   Miejscem akcji powieści jest Stary Las, tzw. Pojezierze, dalekie krainy Północy, gdzieś w okolicach morza. Być może autor inspirował się topografią Polski i krajów skandynawskich. Swoje przypuszczenia opieram na nazewnictwie miejsc i bohaterów oraz opisach krajobrazu. Czas akcji jest bliżej nieokreślony, choć celowałabym na czas krótko przed lub na samym początku Wielkiej Wędrówki Ludów, gdyż wspomina się o początkowych migracjach ludzi ze Wschodu.
  Jednym z głównych bohaterów powieści jest wspomniany już leszy Lelek. To samotnik żyjący w Starym Lesie, będący jego strażnikiem przed złem wszelakim. Można by rzec, młodzieniec, lekko skonfliktowany ze swoją rodziną ze względu na poglądy dotyczące roli leszych, wojny i pokoju. Samodzielny, pracowity, troskliwy, wiecznie zamyślony. Nad wyraz dojrzały. Godny zaufania, lojalny, inteligentny. Poważny i biorący na swe barki więcej niż mógłby unieść. Mój zdecydowany faworyt. Mieć w Olszyborze przyjaciela to skarb.
   Ciekawą postacią jest także skrzat. Mały i niepozorny, przez co część osób w ogóle nie zwraca na niego uwagi. Bardzo odważny, nieco szalony, nieposkromiony, ale lojalny przyjaciel o umyśle pełnym niebanalnych pomysłów, często ratujących życie całej grupie. Fafkel to istota o ogromnym sercu.
   Mojmir to typowy ancymon, żywe sreberko. Pełen energii młodzieniec, wśród ludzi dobry myśliwy i tropiciel, lecz złodziejaszek, który musiał oddalić się od swoich. Zawsze gotów do działania, pomysłowy, nieugięty, dzielny, choć znający uczucie strachu przed złem. Za przyjaciółmi wkroczyłby w ogień bez chwili namysłu. Lubi działać spontanicznie.
   Kim jest Modraszka? W sumie jedyna kobieca postać silniej zarysowana w powieści. Młoda lesza i zielarka, świetnie znająca się na swoim fachu oraz magii, ostrożna, pracowita, gotowa walczyć o swoje priorytety, lecz z namysłem. Przyjaźń, miłość, rodzina - to jej podstawy. Gotowa bronić swoich racji. Pełna pasji.
   Ta czwórka jest niezwykła ze względu na łączącą ich przyjaźń. Pochodzą z różnych światów i środowisk, a mimo to potrafią ze sobą funkcjonować lepiej niż rodzina. To szczere i odwzajemnione uczucie, każdy z paczki poświęciłby życie dla drugiego. Siła ich przyjaźni jest porażająca i budująca zarazem. Właśnie takie osoby mogą ocalić świat, rozwiązać tajemnice, które dla innych są jedynie wytworem fantazji. Ich przyjaźń to broń i tarcza przed atakami zła. Ona ich scala i chroni. Bez niej mgła już dawno odniosłaby zwycięstwo.
   Na jednej osi fabuły Gajek umieścił przyjaźń, a na drugiej nienawiść. Wokół konfliktów międzygatunkowych narasta coraz większe napięcie, jeden nie dowierza drugiemu, strach podszywa codzienne życie, którego fundamenty zaczynają się kruszyć. Wrogiem może być człowiek, strzyga czy utopiec. Byle go pokonać. Jeśli niebezpieczeństwo nie zagraża domostwu, wygodniej się nie wychylać i nie interweniować. Nienawiść rodząca się z chciwości, żądzy władzy, nieporozumień, a nawet lęku. Właśnie to zagraża istnieniu Starego Lasu. Autor z wyczuciem wplótł ten klimat niepokoju do książki, przenosząc realne problemy do świata przedstawionego, wkomponowując go tak naturalnie, że trudno go odróżnić od prawdziwej ściany lasu. Dodaje to dreszczyku akcji, a jednocześnie zwraca uwagę na poważne problemy, również naszego, dorosłego świata.
   To powieść fantastyczno-słowiańska. Mamy tu pełno pomrok, które znamy z naszej rodzimej mitologii, m.in.: strzygi czy utopce. Odgrywają taką rolę, jaką im przypisano, są złe i stanowią spore zagrożenie. Ciekawostką jest przedstawienie licha o lisim ciałku, wielkich oczach i ogromnych, strasznych zębach. Sposób jego działania ukazany przez autora zaintrygował mnie. Świetnie rozegrane. Polecam przyjrzeć się temu, bo w literaturze rzadko można spotkać się z czymś takim. Pojawia się też element walki Białoboga i Czarnoboga, tu zwanych Pieśniarzem i Wędrowcem. Występuje też Żmij. Pisarz pokazuje, że pozory potrafią mylić, a niektórzy świetnie manipulują faktami dla własnej korzyści i trzeba uważać komu się ufa, bo można wyjść na tym jak Zabłocki na mydle. Naprawdę dobrze rozpisany wątek, objaśniający co nieco ze słowiańskich wierzeń. Ponadto pojawia się na moment Dobrochoczy. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach jeszcze go zobaczymy.
   Najmocniejszą i najbardziej urzekającą stroną tej książki jest obranie na głównych bohaterów leszych. Uwielbiam te stworzenia z naszej mitologii. Niektórzy ukazują je jako te złośliwe, plączące drogi ludziom, inni - humorzaste i niebezpieczne. Grzegorz Gajek pokazał je w dobrym świetle, jako obrońców i strażników lasu, rozważne i mądre istoty o ogromnym sercu, pełne pasji i miłości, gotowe do poświęceń, dzielne, odważne i troskliwe. Chętnie by się je wpuściło do swego domu i zaprzyjaźniłoby się z nimi. Świat widziany oczami Lelka i Modraszki nabiera barw i nowych znaczeń. Las przestaje być tylko miejscem spacerów, zbiorowiskiem drzew. To dom, ojczyzna, źródło życia, schronienie, azyl. Miejsce starej magii, możliwości odzyskania spokoju i wewnętrznej równowagi. Wystarczy tylko się przyjrzeć i wsłuchać takim jego elementom jak: świergot ptaków, szemrzące liście, poranna rosa, promienie słońca tańczące po źdźbłach trawy i płatkach polnych kwiatów, odbiciu nieba w toni jeziora czy rzeki. Zieleń lasu to życie, raj pełen obfitości. Ród leszych stoi na jego straży. I mimo groźnych legend jest łagodny i wyrozumiały. Dlatego szanuj to, co masz i kochaj to, co zastałeś. Nie niszcz i dbaj. Ach, znów popłynęłam... "Strażnicy Starego Lasu" to jedna z pierwszych powieści, które przeczytałam, umieszczająca leszych na pierwszym planie, przedstawiająca ich punkt widzenia, myśli, słabe i mocne strony. To mnie urzekło i zaczarowało. Całkowicie.
   Autor posługuje się bardzo klarownym językiem, choć nie wystrzega się archaizmów typu "drzewiej" itd. Nadaje to powieści posmaku historyczności i autentyczności. Każdy bohater posługuje się nieco innym językiem z charakterystycznymi dla siebie wtrętami i powiedzonkami. Styl jest plastyczny, obrazowy, pełen opisów, lecz tu Was zaciekawię, bo są one dynamiczne, przedstawiony krajobraz żyje i zmienia się jak mgła czy las. Sprawia to, że książkę wciąga się migiem. I tylko na końcu jedno wielkie zaskoczenie. "To wszystko?", szkoda, że tak krótko. Mam nadzieję, że drugi tom pojawi się już wkrótce.
   Nie można zapomnieć o formie wydania. Wydawnictwo Jaguar należy pochwalić zarówno za piękną okładkę z ilustracjami Piotra Sokołowskiego i wewnątrz - Witolda Vargasa (tak, kłania się Bestariusz Słowiański), piękny papier i bardzo czytelną czcionkę (dla młodszych czytelników i osób z wadą wzroku). Książka nie tylko będzie się pięknie prezentować na półce, ale i rozpali ciekawość nowego czytelnika już od pierwszej chwili. Widzicie to pełne nadziei spojrzenie Lelka z Sóweczką? Kto im się oprze? Na pewno ja nie dam rady. Zresztą, już przepadłam. A rewers to rozmarzona Modraszka w swoim żywiole. Genialne!
   "Strażnicy Starego Lasu. Biała Wieża" Grzegorza Gajka to książka niezwykła, owiana tajemnicą, zgłębiająca temat prawdziwej przyjaźni, przeznaczenia i sposobów rozwiązywania problemów w zgodzie z własnym sumieniem i wyznawanymi wartościami. Bogata fabuła, dynamiczna akcja, nietuzinkowi bohaterowie i świat osadzony w słowiańskich realiach powodują, że nie można oderwać się od czytania. Tu należy podkreślić rolę Lelka, w którym można zakochać się bez pamięci. To on odgrywa pierwsze skrzypce i sprawia, że brnie się w tę historię całym sobą. Polecam gorąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz