Recenzje tematycznie

niedziela, 19 czerwca 2022

137) Komedia kryminalna w wykonaniu Marty Kisiel - "Nagle trup"

   Ałtorka (to nie błąd, a nazwa własna), zwana powszechnie Martą Kisiel, zaistniała w życiu wielu z nas za pomocą fantastycznego "Dożywocia". I tak leciała książka za książką aż szanowna pisarka obudziła w sobie żyłkę do innego gatunku - komedii kryminalnych. Był "Dywan z wkładką", była i "Panda" z przesłodką i przeuroczą Tereską, Psicą, o której to zapomnieć nie można, no i oczywiście z teściówką, która Tereskę zna, lubi i szanuje. Śmiech przez łzy czy łzy przez śmiech, nieważne, efekt ten sam. Czytelnik rechocze sam do siebie, a świadkowie zastanawiają się czy to już czas, by dzwonić po pogotowie czy to zwykły odruch bezwarunkowy. Oj umie ta Kisiel w to, oj umie. To, że Tereska to wiadomo. Tam ekipa nie zawiedzie, ale co gdy na horyzoncie zamajaczy zgoła inne towarzystwo, nie mniej pofiksowane, lecz czy z tym samym humorem i luźną interpretacją rzeczywistości?

   Wraz z wydawnictwem "Mięta" szanowny Kiśl wypuścił w świat powieść zwaną "Nagle trup". Wnikliwy zapyta, ale jaki trup i czemu nagle? Tak sam z siebie czy z pomocą osób trzecich? I gdzie ten trup? Tak publicznie czy jednak bardziej prywatnie? Wyjściowo, w głębi czy całkiem na wylocie? Gdzie raczył wydać ostatnie tchnienie? Zwoje mózgowe przepalają się na rubieżach domysłów. Ach, dokąd, ach, dokąd tak pędzisz ma mózgownico? Poczekaj, zwolnij, daj się dopaść intuicji wszelakiej, bo może tuż pod nosem rozwiązanie leży. A dokądże to pobieży? Zagadka, nie zając, nie ucieknie. Chwila relaksu, a trup sam się znajdzie i wszystko wyjaśni. Na zimno, krótko i rzeczowo. Jak ma to w zwyczaju. Po trupiemu.

   "Nagle trup" to chwytliwy tytuł. Przewrotny, krótki i zapadający w pamięć. W tej komedii Marta Kisiel wraca w pełni glorii i chwały ze swoim specyficznym humorem, czarnym i ociekającym od ironii oraz sarkazmu. Jak mi tego brakowało! Jej styl na nim wspiera swoje filary, toż to fundament kiślowatości. I taką ją lubię najbardziej. 

   Tym razem pisarka funduje czytelnikom podróż po wydawnictwie JaMas, które to nie jest ani znane, ani wybitne, ale na pewno pokręcone. Wystarczy spędzić tam jeden dzień, by nabrać podejrzeń co do słowa "normalność", które chyba musi zostać od nowa zdefiniowane. To wycieczka z atrakcją, z trupem w roli głównej, który jest z kolei przyczynkiem do poznania większych tajemnic pracowników. "Życie, życie jest nowelą, raz radosną" a raz kompletnie niepojętą. Wydawnictwo, trup, książka, majaczący bestseller na horyzoncie, a z tyłu strach o przetrwanie i walka, walka o przydawki, przecinki i słowa. Słowa, które mogą unieść do raju lub wpędzić do grobu. Bycie redaktorem to niebezpieczny zawód, dobry dla ryzykantów, co to lubią na szali kłaść swe życie. Cały sztab ludzi czuwający nad literkami i składem, a nawet samą treścią! I jeszcze do tego PEH czyli promocja i handel, krwawe boje w social mediach, wojny o emotki i kciuki w górę, byle więcej followersów, byle więcej udostępnień. Jak trup, to i służby mundurowe. Szanowny Pan Pozgonny i Mogiła, co to jeden mruk i prawie niemowa, a drugi w lot łapiący chrząknięcia pierwszego i tłumaczący to na ludzki. Wydawnictwo i policjanci. Ach, śmietanka towarzyska, bez dwóch zdań. A w tym wszystkim trzeba dojść czy trup zszedł sam, a może zległ, czy ktoś maczał w tym palce, ewentualnie inne kończyny. Samo życie!

   Po pierwsze należy zauważyć, że uniwersum "Nagle trup" należy traktować z przymrużeniem oka, w każdej kwestii, od działania firmy, od policji po bohaterów. Tu gag goni gag i choć łzy śmiechu nie leją się ciurkiem, to wywołuje szeroki uśmiech.

   Po drugie mocnym akcentem są przerysowane, wręcz karykaturalne postacie, w których to jedna lub dwie cechy decydują o całym jestestwie. Perfecto! Wystarczy spojrzeć na Olafka, Areczka czy majstersztyk - Głazinę. Ile kreatywności potrzeba, by stworzyć cały peleton takich charakterków, a każdy to odmienny typ. Nie ma tu miejsca na głębokie rysy psychologiczne, chociaż zostaje poruszonych kilka wątków pobocznych o nieco poważniejszym wydźwięku.

  O czym mowa powyżej? Uzależnienie emocjonalne, przemoc finansowa w związku (Pan Paragon się kłania), brak zażyłości między małżonkami ze względu na odległość, różnica wieku w związku, stereotypowe podejście do płci i zawodów, podział zadań między rodzicami w wychowaniu dziecka, życiowe priorytety i ich hierarchia, znaczenie rodziny z wyboru w życiu, realizacja siebie na emeryturze. To tylko niektóre, a myślę, że bystre oko dostrzeże jeszcze kilka perełek. 

   Po trzecie - silną stroną tejże komedii jest wspomniany już styl i język autorki. Warto zwrócić uwagę na konstrukcję myśli narratora i dialogów między postaciami. Czy przy tym można pozostać poważnym? Moim zdaniem nie. Sama budowa i przekazane treści zmuszają nawet największego poważniaka do podniesienia kącików ust. 

   Po czwarte - zagadka kryminalna, kto zabił redaktora. Przesłuchania, które dają poszlaki, dziwne zachowania współpracowników, posądzenia o romanse i inne zależności, sprawdzanie technologii zainstalowanej w służbowym wychodku, szmery i bajery, ale większość tropów prowadzi na śledcze manowce, choć zdradza co nieco z życia intymnego bohaterów. Co może policjantów zaprowadzić na ten właściwy szlak? Albo kto? I gdzie jest prokurator? Może to on by rozszyfrował denata? Czy już Buli dojechał albo czy w ogóle wyjechał?

   Po piąte i nie mniej ważne, trwa konflikt o możliwość realizowania podstawowych potrzeb pracownika i człowieka, lecz czy służby mundurowe mają prawo odmówić TAM dostępu? Czy firma z wyższego piętra nie może podać pomocnej dłoni, a raczej papieru o specjalnym przeznaczeniu?

   No gdzie jest ten zabójca, no gdzie, jeżeli w ogóle jest? Gdzie się skrywa, jakie miał motywacje? Dlaczego akurat Chojnowski? Czy jednak zszedł z tego padołu sam, samiuteńki, a cała afera jest o nic? Gdyby to było takie proste...

   Naprawdę dobrze bawiłam się przy tej książce. Jest świetna jako sposób na rozluźnienie, odstresowanie się, poprawienie humoru czy po prostu na wolne, niezobowiązujące popołudnie. Po poważnych knigach naukowych i trudnych tematycznie powieściach ta pozycja jest jak wytchnienie, powiew świeżości, która daje chwilę przerwy na regenerację, by potem znów sięgnąć po cięższy kaliber.

   Dla kogo "Nagle trup" będzie odpowiednią lekturą? Dla złaknionych rozrywki, humoru, z zagadką w tle. Na pewno dla fanów Marty Kisiel i jej podobnych twórców. Przy lekturze należy pamiętać, że to nie jest klasyczny kryminał, lecz komedia kryminalna, z czego ten pierwszy człon najlepiej oddaje jej charakter.

   Czy polecam? Zdecydowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz