Recenzje tematycznie

niedziela, 19 września 2021

105) "Łowca" Pauliny Hendel, czyli świat jakiego nie znamy


  Czy historia może się powtórzyć? Czy czasoprzestrzeń może się zagiąć i wrócić do punktu wyjścia? Czy istnieje alternatywna rzeczywistość, inne wymiary? Czy nauka w ogóle dopuszcza taką możliwość? Jeśli tak, to co dzieje się, gdy zetkną się dwa równoległe światy? Czy w każdym z nich nasze życie toczy się inaczej? Co jeśli tam zginiemy, to czy ma to wpływ na nas tutaj?

 Wiele pytań bez odpowiedzi, ale "Zapomniana księga" Pauliny Hendel pozwala na jedną z interpretacji tego zagadnienia, gdzie główny bohater na skutek różnych czynników trafia do przyszłości, a po swej fizycznej śmierci w owym śnie, wraca do punktu wyjścia. Możliwe? Chyba tak, skoro tak wiele osób na całym świecie doświadcza zjawiska deja vu.

   "Łowca" to trzeci tom "Zapomnianej księgi". Hubert, główny bohater, ponownie trafia do prawie opuszczonego domu w Polsce, ciężko ranny, pod opieką nauczyciela historii, Jurka. Chłopak wie, co go czeka, zna kolejność wydarzeń. Jednak czy jego czyny nie zmienią osi czasu? Dobra pamięć do szczegółów pozwala mu dotrzeć tam, gdzie pragnie, by udowodnić sobie, że to nie był tylko sen. Tak, Święcino istnieje naprawdę, a wraz z nim Iza, Henryk, Ania i wszyscy strażnicy! Jak wzbudzić ich zaufanie i sympatię? Jak nie zdradzić się ze znajomością przyszłości?

   Ta część to nieustająca przygoda, próba charakteru, cierpliwości i wytrzymałości bohaterów. Życie ich nie oszczędza. Dalekie wędrówki, trudne wybory, straty, cierpienie, bezsilność, ale i przede wszystkim świadomość, że przyjaźń i zaufanie to wartości ponadczasowe, wyjątkowe, wręcz bezcenne, które warto pielęgnować. Nowy świat to nowy porządek, gdzie liczy się współpraca, wzajemna pomoc i ciężka praca. Tu nie ma miejsca na lenistwo, marnotrawienie zasobów i samotność. Życie w pojedynkę to śmierć, z ręki człowieka lub demona. To okrutny świat, ale jakże prawdziwy. Wbrew pozorom bardzo podobny do naszej obecnej rzeczywistości. Świat i hierarchia wartości, które wywróciły się do góry nogami i stanęły na głowie.

   Głównym bohaterem niezmiennie jest Hubert Sierpień, wokół którego toczy się główna oś fabuły. To jego postać spina wszystkie wydarzenia w całość. Doświadczenia w sennym Święcinie i prawdziwej Dąbrówce powodują, że dojrzewa, zaczyna doceniać to, co ma i stara się o to dbać, choć nadal bywa spontaniczny i nierozważny w stosunku do demonów, choć tu działa jego dziki instynkt. Dla kobiet jest delikatniejszy, bardziej wyważony. Jego życie toczy się wokół demonologii, to ona go determinuje, pozwala poznawać świat, zawierać znajomości, lecz nade wszystko, poznawać owe stwory. Hubert wie czego chce i do tego dąży. Jego przemiana zaskakuje i to bardzo pozytywnie.

   Ernest, przyjaciel Huberta, to niezmiennie mój ulubieniec. Spokojny, rozważny, przeciwwaga dla szalonej natury Sierpnia. Gotowy do najwyższych poświęceń dla przyjaciół i rodziny. Pełen pomysłów, chętny do nauki i technicznych eksperymentów.               

   Paulina Hendel w "Łowcy" poświęca znacznie więcej miejsca postaciom żeńskim, tj. Izie i Zuzie, stworzonych również na zasadzie skrajności, ale dobrze dopasowanych charakterologicznie do owej paczki przyjaciół. Iza to taki kobiecy Hubert, nieco zagubiona w roli swojej płci, wychowana praktycznie bez matki, ukształtowana przez trudne warunki życiowe i poczucie powinności wobec społeczności Święcina. Zuza Brzeska to zagadka sama w sobie, wyjątkowa jako radar na demony, wycofana jako nastolatka, nieoceniona w kuchni. Bohaterka o ogromnym potencjale. Jak wygląda świat z jej perspektywy? Co czują pomroki? Gdzie płyną jej myśli w chwilach "zamglenia"?

   Zdecydowanie rodzeństwo Brzeskich to moi faworyci tej serii. Ponadto warto zwrócić uwagę na pozostałe społeczności, np. Piaseczna czy Kamiennej. Tu również znajdą się perełki.

   Ważnym aspektem "Łowcy" jest próba ukazania codziennego życia ludzi bez dostępu do wygód świata XX i XXI wieku, bez prądu, masowej produkcji, sklepów, rozwiniętych sieci komunikacyjnych i bezpiecznych podróży. Jak sobie radzić? Jak korzystać z darów natury? Gdzie szukać wiedzy dawnych pokoleń? Jak przeciwdziałać chorobom i konfliktom? Komu ufać, a kogo się wystrzegać? Czy eksponaty muzealne dawnego życia na wsi można jeszcze wykorzystać? Jak odbudować dawny świat? Kto ma to zrobić? Jak ludzie radzą sobie w ekstremalnych sytuacjach? Czy w ogóle da się żyć jak dawniej? "Łowca" udziela odpowiedzi na te wszystkie pytania. Dzięki temu jest nie lada gratką dla miłośnika kultury ludowej, etnografa czy historyka.

   Autorka sporo miejsca poświęca też relacjom międzyludzkim. Przyjaźń, miłość, zaufanie, konflikty, ścieranie się silnych charakterów, znęcanie się nad słabszymi, wzajemna współpraca, uczucia, radzenie sobie ze stratą bliskich etc. To wątki świetnie przygotowane z psychologicznego punktu widzenia. Czytelnik zagłębia się w psychikę bohaterów, ich motywacje do działania, poznaje rozterki i wątpliwości, przeżywa wzloty i upadki. Niby to tylko książka dla młodzieży, ale moim zdaniem pod tym względem bije na łeb na szyję wiele tych dla starszych. Zmusza do refleksji i to bardzo.

   Pośród tych elementów na uwagę zasługuje porwanie jednej z dziewczyn i tego do czego są zdolni ludzie jako gatunek. Jak wiele bólu i cierpienia jest w stanie zadać innej istocie dla własnej korzyści i przyjemności? Jak bardzo egoizm wypacza perspektywę i empatię? Czy niektóre jednostki są jej w ogóle pozbawione? Nie potrafię zrozumieć tych, co znęcają się nad słabszymi, co wykorzystują swoje układy i znajomości, by zniszczyć innych. Jak można swoją siłę przekuć w niszczenie zamiast budowanie? Po co marnotrawić energię na zło? Czy tacy ludzie w ogóle wiedzą czym jest moralność, etyka? Autorka uświadamia, że takich potworów jest pełno wśród nas. Pewne okoliczności tylko im sprzyjają.

   Niezmiennie, najciekawszym wątkiem z mojej perspektywy jest przedstawienie demonów słowiańskich. Wije, strzygi, biesy, owinniki, boruty, psy południcy, a nawet leszy. To tylko garstka, która przyszła mi teraz do głowy. Jest ich tam znacznie więcej. W "Łowcy" to nie tylko potwory, które należy zabić. Dzięki Zuzie i Hubertowi poznajemy ich uczucia, myśli, zwyczaje. Są jak krzyżówka człowieka i zwierzęcia. Organizują swoje życie rodzinne, domostwa, strzegą bliskich. Potrafią być zainteresowane, zaciekawione, przestraszne, przerażone, butne, pełne pychy, ale też umieją się zaprzyjaźnić i być lojalne jak Klakier czy Platon. Warto zwrócić uwagę na ich reakcje w jednostce wojskowej. Tam dochodzi do pełnej konfrontacji między tym, czym jest człowiek a demon. Spojrzenie "Łowcy" na ten temat jest świeże, niebanalne, zmuszające do poważniejszych rozważań na temat natury egzystencjalnej i filozoficznej.

   Powieść ta cechuje się lekkim stylem, jasnym i klarownym słownictwem. Sprawia to, że czyta się ją szybko i przyjemnie, choć jak zaznaczyłam, to nie tylko rozrywka, ale i nauka z doświadczeń bohaterów. Naturalne dialogi, świetne opisy wewnętrznych rozterek postaci czy świata przedstawionego nie budzą wątpliwości co do utalentowanego pióra autorki. Ona wie o czym pisze i jak się pisze, a to już połowa sukcesu. Moim zdaniem wiele osób może się tego od niej uczyć i czerpać inspirację na temat tego jak tworzyć własne historie, budować napięcie i kreować bohaterów.

  "Łowca" Pauliny Hendel to powieść młodzieżowa postapo z domieszką słowiańskości, ale niezamykającą się w ramach owego gatunku. Starsi czytelnicy znajdą w niej wiele interesujących wątków. To nie tylko lektura służąca rozrywce, ale przede wszystkim nauce jak przetrwać w niesprzyjających okolicznościach z garstką przyjaciół pośród licznych wrogów. To powieść o sile przyjaźni mogącej przenosić góry, o relacjach międzyludzkich i ludzko-biesowych, o naturze człowieka i powrotu do korzeni. To także godny następca "Strażnika" i "Tropiciela", w którym ewidentnie widać rozwój pisarki i jej pióra. To historia łapiąca za serce i myślę, że niejednego uzależni od siebie.

   Czy warto poświęcić jej swój czas? Oczywiście. Świat wykreowany przez Paulinę Hendel ma jeszcze wiele do zaoferowania, więc pędzę czytać kolejną część przygód Huberta i jego przyjaciół.

   Ahoj przygodo w świecie, gdzie pomroki żyją tuż obok nas!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz