Recenzje tematycznie

sobota, 13 sierpnia 2022

143) "Modlitwy słowiańskie" Rafała Merskiego

  Rynek wydawniczy powoli wypełnia kolejne nisze nowymi tytułami, co dotyczy m.in. szeroko pojętej słowiańskości. Można spotkać książki naukowe, powieści, komiksy, różne poradniki inspirowane dziedzictwem kulturowym etc. Jednak czy w tym wszystkim udało się Wam spotkać publikacje dotyczące sfery czysto duchowej rodzimej wiary współczesnej? Ile z nich jest wiarygodnych? Ile może stanowić wskazówkę dla osób poszukujących swojej drogi, chcących wyłamać się ze schematu obecnie kultywowanego w naszym kraju?

   Przeglądając zasoby internetu, trafiłam na książkę Rafała Merskiego pt. "Modlitwy słowiańskie". Znając wcześniejsze utwory tego autora, zastanawiałam się czy są one bardziej ogólnikowe czy bardziej szczegółowe i dopracowane od tych pozostałych. Zaryzykowałam, zamówiłam i nie żałuję. Pozytywnie się zdziwiłam. Czemu?

  "Modlitwy słowiańskie" to obszerna publikacja podzielona na dwie części. Pierwsza szczegółowo omawia rodzaje, rolę i znaczenie modlitwy w słowiańskim społeczeństwie, również w kontekście mitologiczno-obrzędowym. Zawiera też całe bogactwo przytoczonych modlitw i zaśpiewek z sąsiednich obszarów. Jest to swego rodzaju niezwykłe doświadczenie, ponieważ ich echa pobrzmiewają do dziś w niektórych regionach, mając przełożenie na codzienne sytuacje i zachowania. Czasem to tylko przysłowie, czasem element tradycji skryty pod chrześcijańskim płaszczem, który zakrył dawne, pogańskie wierzenia. Ma to miejsce nie tylko w przypadku świąt i obrzędów, ale nawet w osobowościach świętych, np. św. Mikołaj to Weles, Eliasz to Perun etc. Wystarczy prześledzić zapisy etnograficzne, by uzmysłowić sobie, że święci chrześcijańscy charakteryzują się tymi samymi cechami, co bogowie Słowian. Nie warto zamykać się na nowe, trzeba pozostać otwartym, nie pozwolić wtłoczyć swego umysłu w ramy schematu i prostych archetypów. Często korzenie sięgają głębiej niż myślimy, a obecnie panująca religia niechętnie przyznaje się do wchłonięcia pogańskich elementów w celu szybszego przekonania do siebie większej ilości osób. Jak nie mieczem, to podstępem. Ale do rzeczy. Pierwsza część to kopalnia wiedzy i mnóstwo wskazówek. Druga część to już zbiór współczesnych modlitw uszeregowana wg tego, komu są dedykowane, dzięki czemu łatwo odnaleźć konkretny utwór potrzebny w danej chwili.

  Ta publikacja jest przemyślana, świetnie ułożona i zredagowana, dobrze przygotowana merytorycznie, z bogactwem przypisów i ciekawą bibliografią. Język jest klarowny, przystępny, a jednocześnie przenikający głęboko do serca. Zasiewa ziarno, które pod wpływem Dadźboga może przynieść obfite plony. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Tę książkę czyta się szybko, wręcz pochłania.

   Ponadto warto zwrócić uwagę na ilustracje, które okraszają drugą część lektury. Przedstawiają głównie bogów. Są przepiękne, dopracowane, drobiazgowe, tchną prawdziwe słowiańskim duchem. Klimat nie do przecenienia. Twarda okładka gwarantuje, że książki się nie zniszczy mimo wielokrotnego użytku. To wydanie naprawdę zachwyca.

   Czy "Modlitwy słowiańskie" Rafała Merskiego są dla każdego? Prawdziwą radość z lektury będą czerpać osoby zainteresowane szeroko pojętą słowiańskością, duchowością naszych przodków, słowianofile, a chyba przede wszystkim rodzimowiercy. Uważam, że może ona pomóc obrać zagubionym nową drogę. Może gdzieś wśród przytoczonych modlitw do bogów, któryś z czytelników odnajdzie treści, których sam nie umiał ubrać w słowa?

Według mnie recenzowana lektura jest godna uwagi i zasługuje na szersze komentowanie, zwłaszcza w gronie rodzimowierców z różnych stron Polski, co mogłoby skutkować jakąś konferencją lub zbiorową publikacją w tym zakresie. "Modlitwy słowiańskie" wypełniają pewną lukę w słowiańskiej niszy, ale to dopiero początek. Warto, by inni dorzucili swoją cegiełkę w tym temacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz