Recenzje tematycznie

niedziela, 2 grudnia 2018

24) Laini Taylor - "Marzyciel", czyli magia snu

 
   Czy sny mogą oddziaływać na nasze życie i stać się rzeczywistością? Sny kolorowe jak motyl mogą przeobrazić się w koszmar, z którego trudno się wybudzić bez strachu. Koszmar a sen... znaczenie prawie to samo, bo dotyczące tego samego stanu, lecz pierwszy ma pejoratywny wydźwięk, bo kojarzy się z lękiem, cierpieniem, a sen to nazwa, której dźwięk płynie delikatnie, z gracją, obiecując miłe niespodzianki.
   Laini Taylor stworzyła powieść zahaczającą o granice baśni i fantastyki, przepełnionej magią jawy i snu, gdzie granica między nimi jest bardzo płynna.
   Głównym bohaterem "Marzyciela" jest Lazlo Strange. Wychowany w klasztorze z głęboko zakorzenioną dyscypliną wobec sierot, gdzie karano wszelkie przejawy radości, wiary w siebie. Tylko pokora i skromność. Tak, Lazlo to sierota, nieznająca rodziców. Jego nazwisko oznacza nieznany. Dzięki żywej wyobraźni i silnemu charakterowi poznaje arkana czytania i pisania, przez co udaje mu się wyrwać z klasztoru i dostać do biblioteki w Zomos. Młodzieniec przez wiele lat oddaje się kontemplacji książek, podziwiając je i zgłębiając ich tajemnice. Jego zadaniem jest pomoc uczonym, wyszukiwanie odpowiednich pozycji bibliograficznych. W wolnym czasie może czytać to, na co ma ochotę. Lazla nie interesuje alchemia, chemia czy fizyka. Jego pasjonują baśnie, podania i legendy związane z zapomnianym miastem. Szloch staje się czymś w rodzaju obsesji, co przyciąga i nie pozwala oderwać od siebie spojrzenia. Lazlo zakopuje się w księgach, rachunkach dotyczących tego miasta, starając się rozwikłać jego sekret, uruchamiając przy okazji swoje bogate pokłady fantazji. Strange cechuje upór, wybitne zdolności językowe, skromność, szczerość, pokora, uczciwość i lojalność wobec swoich zasad. Mimo trudnego życia nie staje się potworem, lecz osobą o wielkim sercu, gotowy nieść pomoc każdemu potrzebującemu. Młodzieniec nawet nie spodziewa się jak bardzo przeznaczenie zmieni jego życie, pozwalając, by sny stały się jawą. Dokąd go zaprowadzi? Co przed nim odkryje? Czy przeszłość ma szansę się objawić?
   Taylor na pierwszy plan wysuwa także kobiecą postać, Sarai. Dziewczyna jest osobą dość niezwykłą, pół-człowiek pół bogini. Zostaje obdarzona magią, darem, który nie zawsze stanowi spełnienie marzeń. Zwana Muzą Koszmarów, lecz dlaczego? Ona i jej pobratymcy wyróżniają się niebieskim odcieniem skóry. Wraz z nimi przeżyła Rzeź, a każdy nowy dzień jest podszyty lękiem, by oprawcy więcej nie powrócili. Sarai, pełna wewnętrznych sprzeczności, zagubiona, marzy o wolności, możliwości życia wśród ludzi. Jednak co stoi na przeszkodzie temu? Dokąd Muza Koszmarów może się udać i zobaczyć? Czy los pozwoli jej odetchnąć i poznać miłość?
    Pierwszoplanowi bohaterowie są niezwykli, ciekawi, intrygujący swoją historią i charakterem. Taylor stworzyła także równie wciągające postacie drugoplanowe, którym los również nie skąpi przeszkód. Czytelnik zżywa się z nimi, mimo wszystko. Nawet największy zbrodniarz ma drugą twarz, za którą kryje się cierpienie i ból oraz poświęcenie. Coś kosztem czegoś. Za niektóre decyzje ponosi się długofalowe konsekwencje. Postacie w "Marzycielu" mają złożoną naturę, nic nie jest jednoznaczne, żadnej osobie nie można przyczepić od razu łatki "dobry" czy "zły", bo w trakcie lektury czytelnik ma szansę ich lepiej poznać, powody ich zachowań i decyzji, jak np. u Minuy czy Eril-Fane'a. Autorka naprawdę dobrze opracowała rys psychologiczny swoich bohaterów. Za to należą się jej brawa. 
   W powieści akcja przeplata się między jawą a snem, często mieszając je ze sobą, co tworzy niezwykły klimat. Przez pierwszą połowę książki mamy spokój, nastrój tchnący biblioteką i marzeniami Lazla. Druga połowa rozkręca się, zaczyna opisywać przygody bohaterów. Fascynaci bitew i rozlewu krwi nie znajdą tu dla siebie miejsca. Owszem, mamy opisy rzezi, śmierć niektórych postaci, ale nie są one drastyczne. Taylor odmalowała to najestetyczniej jak potrafi. Punkt kulminacyjny ukazuje Lazla i Sarai w dramatycznym momencie, stawiając na szali ich przyszłość. Sytuacja trzymająca w napięciu, gwarantująca co najmniej wzruszenie.
   Język "Marzyciela" jest lekki, plastyczny, barwny, tchnący życiem i snem. Czytelnik ma ochotę zamknąć oczy i wybrać się na spacer po świecie przedstawionym, nie tylko ze względu na bogactwo otoczenia cywilizacyjnego, kultury czy stworzeń, ale przede wszystkim poznaniu bohaterów. Magia tkwi w słowie, a słowa malują krajobraz.
   "Marzyciel" to magia sama w sobie. Piękna historia, dopracowane psychologicznie postacie o złożonej osobowości, tajemnice do rozwiązania, rodzące się pytania i niejednoznaczne odpowiedzi, wielość możliwości interpretacji dla czytelnika i otwarte zakończenie, które wywołuje niedosyt i niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom powieści.
   Do autorki tylko jeden zarzut - jak można kończyć w takim momencie i zostawiać czytelnika w takiej niepewności? Zero litości.
   "Marzyciel" Taylor to powieść niebagatelna, magiczna. Tak, magia to najlepsze określenie. Magia snu. Warto przeczytać, bo to marzenie wybiera człowieka, a nie odwrotnie. I kto wie, czy ta lektura nie zachęci Was do poszukania własnych zaginionych pragnień z dzieciństwa, które warto byłoby spróbować zrealizować. Magia Lazla i Sarai jest zaraźliwa, więc uważajcie na siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz