Jedną z takich powieści jest najnowszy twór Franciszka Piątkowskiego pt. "Wybrani". To czwarta część z serii "Uniwersum Powiernika", slavic urban fantasy, rodzima fantastyka słowiańska w bardziej nowoczesnym nurcie. Głównym bohaterem uniwersum jest Marek Lichocki, adwokat, który jednocześnie na co dzień zajmuje się słowiańskimi Bogami i stworami. Jak? Dola naznaczyła go na Powiernika i Widzącego, powierzając mu umiejętność kontaktowania się z mieszkańcami Prawii, Nawii oraz tymi niewidocznymi dla ludzkiego oka z Jawii. Powoduje to pewne komplikacje w jego życiu osobistym i zawodowym. Jego istnienie zostaje zauważone, przez co istoty o mniej przychylnych intencjach wobec ludzkości, zaczynają go brać na cel, ponieważ stanowi zagrożenie dla ich dotychczasowych niecnych poczynań, do tej pory niedostrzeżonych, a których konsekwencje przypisywano głównie chorobom psychicznym, skrzywieniu lub pozostawiano niewyjaśnione. Marek staje się dla nich niebezpieczny. Jak mu uprzykrzyć życie? Ma rodzinę, przyjaciół, więc sprawa jest jasna od samego początku. W dodatku Bogowie również zamierzają namieszać nieco w jego codzienności. Licho nie śpi, zło wyrywa się z uwięzi, Słowiańszczyznę czekają trudne chwile. Jedynym rozwiązaniem owej bolączki jest sprzymierzone działanie adwokata i proludzkich stworów, którym los Jawii nie jest obojętny. Po pokonaniu Trojana i unieszkodliwieniu Biezdara wydawałoby się, że zapanuje pokój, ale nic bardziej mylnego. Mroczna Trójca przystępuje do działania. Ponadto budzi się coś, co powinno pozostać w uśpieniu. Niebezpieczeństwo zagraża wszystkim. Nieistnienie...
Marek to mężczyzna, który bardzo poważnie podchodzi do obranych obowiązków, nie uchyla się przed niczym, gotowy do najwyższych poświęceń dla bliskich, w obronie wyznawanych idei. Jest odważny, odpowiedzialny, może nieco szalony, bo stawia ryzykowne kroki, ale gdyby nie one, to Jawii już dawno mogłoby nie być. To opoka, na której mogą opierać się bliscy. Podtrzyma ich własnym kosztem. Za wszelką cenę. Jednak, żeby nie było za poważnie, cechuje go świetne poczucie humoru, potrafi być zabawny i kiedy trzeba ironiczny. Co równie ważne - nie traci rezonu w trudnych sytuacjach, umie szybko podejmować decyzje, szanuje swoich przeciwników. Kieruje się w życiu mottem: "Czcij Bogów, kochaj swoje kobiety, bądź lojalny dla przyjaciół i sprawiedliwy dla wrogów" (str. 124), które warto głębiej przemyśleć.
Przyjaciele Lichockiego, stwory wszelakiej maści, są wyjątkowi pod każdym względem. Stoją przy nim zawsze, są lojalni i szczerzy, wyznają podobne do niego wartości, są podporą, na której może się oprzeć w gorszych chwilach. Wspierają się. Ich postawa udowadnia, czym jest prawdziwa przyjaźń, na czym polega i w jaki sposób życie poddaje ją próbie. Taka więź jest godna naśladowania. Pokazuje, że warto nad nią pracować i rozwijać. Przyjaciele to rodzina z wyboru.
W "Wybranych" sporą rolę odgrywa Joanna Lichocka, żona Marka. Jako potomkini Witomira może namieszać w planach Mrocznej Trójcy, o ile obudzi w sobie krew przodka i związane z tym możliwości. Idealnie uzupełnia męża. Za bliskimi wskoczyłaby w ogień. Kocha ich ponad wszystko. Ceni sobie szczerość i przyjaźń. Szybko się uczy, jest ciekawa świata, nie boi się wyzwań, podejmuje rzuconą rękawicę, ważąc konsekwencje swoich działań. To mądra i inteligentna kobieta, o silnym charakterze, dążąca do celu. Myślę, że niejedna z młodych dziewczyn mogłaby brać z niej przykład.
Spośród postaci wykreowanych przez Franciszka Piątkowskiego nie sposób pominąć wodników i topielicy. Panów pokochałam od pierwszej chwili, kiedy tylko pojawili się na kartach uniwersum. Są jedyni w swoim rodzaju, nie do podrobienia. Nie wiem kto lub co inspiruje pisarza do ich dialogów, ale boki można zrywać. Tu właśnie ujawnia się genialny humor autora. Trudno zachować kamienną minę, kiedy wodne stwory wdają się z kimś w dyskusję. Dlatego zalecam odpuścić czytanie tych fragmentów w miejscach publicznych. Są tak pocieszni, nieporadni, zagubieni, że aż włącza się w czytelniku tryb "zaopiekuj się nimi". W tym momencie na scenę wchodzi dr topielica. Tak, stwór z tytułem naukowym. Zdarza się. Zdziwieni? To istota pochodzenia ludzkiego. Dołącza do wodnego duetu, dodając mu smaczku. Jest tym pierwiastkiem żeńskim, który równoważy i próbuje okiełznać ich wewnętrzny chaos. Przygód z nimi co niemiara, a rozkmin, o co im chodzi jeszcze więcej. Te stworzenia wody są ciepłe, pełne dobrych intencji, gotowe podążać do wyznaczonego sobie celu pomimo piętrzących się na ich drodze przeszkód. Takiej wytrwałości niejeden z nas mógłby im pozazdrościć. Bezdyskusyjnie moi ulubieńcy.
Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jednego wyjątkowego bohatera, którego się nawet nie spodziewałam. Pojawi się sam, we własnej osobie, nie kto inny jak... BORUTA! Nie chcę za dużo zdradzać, ale Franciszek Piątkowski przy tej postaci przeszedł sam siebie. Mistrzostwo! Biorąc pod uwagę znane fakty oraz miejscowe legendy, stworzył mieszankę wyborną, doprawiając ją własną wyobraźnią. Zarówno wygląd, język, jak i zachowanie szlachcica jest epokowo odwzorowane, ale z tą nutką właściwą autorowi.
Poza wymienionymi przeze mnie postaciami jest tu jeszcze cała masa stworów, często mniej przyjaznych ludziom, m.in. owa wspomniana już wcześniej Mroczna Trójca i ich poplecznicy. Autor kreując te postacie zapewne posiłkował się swoim doświadczeniem zawodowym, tożsamym z głównym bohaterem "Uniwersum Powiernika". Kipie od nich żądzą mordu, chęcią zemsty, zasmakowania ludzkiej krwi, zniszczeniem naszej rasy, poczucia wyższości. Zło w najczystszej postaci. Niełatwo wczuć się w takową postać, przestawić się na jej myślenie, spróbować zrozumieć jej motywacje. Pisarzowi udało się stworzyć istoty autentyczne, jakby wyjęte z najgorszego koszmaru, a jednak realne. Ilu takich upierczich czy lich chodzi po świecie? Myślę, że przyobleczonych w ludzką skórę całkiem sporo.
Franciszek Piątkowski potrafi kreować bohaterów z krwi i kości, autentycznych, z którymi czytelnik może się utożsamić. Główna para pomimo posiadanych umiejętności miewa gorsze dni, nie wszystko wychodzi im od razu, muszą temu poświęcić czas i pracować nad tym. Podobnie sprawa ma się ze stworami. Każda z postaci jest unikalna, ma inny charakter, historię i motywacje, szczególnie warto to podkreślić przy tych mrocznych stworzach.
Postacie to jedno, ale warto zwrócić uwagę na świat przedstawiony, jego drobiazgowe odmalowanie, szczegóły, od których można dostać zawrotu głowy. Autor tworząc uniwersum, wykreował całkiem nowe światy, nowe prawa nimi rządzące. Każda z krain jest odmienna, ma w sobie coś szczególnego, co przykuwa uwagę. Czytając, przenosimy się razem z bohaterami do ich świata, poprzez opis odczuć obejmujących praktycznie wszystkie zmysły. Dźwięk, zapach, smak, barwa, dotyk - mają one swoje znaczenie, pomagają przetrwać, co można zaobserwować na przykładzie Wyraju. Podobnie sprawa ma się z Jawią - Lublin, rzeki, las z chatką na kurzej stópce, jest to tak realne jakbyśmy przenieśli się w czasoprzestrzeni.
Fabuła co rusz zaskakuje, czy to przez pojawiające się postacie czy zwroty akcji. Tu nie ma czegoś takiego jak nuda. Cały czas coś się dzieje. Czytelnik przemieszcza się między światami razem z bohaterami, zdobywa wiedzę i umiejętności, dowiaduje się jak wyglądają burze i wielkie nawałnice, poznaje właściwości roślin, uczy się szacunku i tolerancji. Widzi moc i siłę drzemiące w prawdziwej przyjaźni i miłości. Powieść przestrzega przed niedocenianiem wroga. Pokazuje jak po porażce można się podnieść, jak walczyć o swoich bliskich i siebie, jak trwać przy swoich wartościach (tu warto zwrócić uwagę na jedną z pomniejszych postaci, która jest dowodem na to, że w każdym z nas drzemie ogromna siła woli).
Język Piątkowskiego jest jasny, klarowny, styl przykuwający uwagę, barwny i plastyczny. Powieść ma momenty humorystyczne, kiedy można śmiać się głośno, ale jest też sporo takich, gdy głos więźnie w gardle, a do oczu napływają łzy. Autor żongluje emocjami czytelnika, przeplatając fragmenty o różnym ich natężeniu. Wspomniany śmiech i łzy to dopiero początek góry lodowej. Pojawia się strach, strach o bohaterów, którzy stali się bliscy jak przyjaciele, strach o świat, lęk o istnienie, o przetrwanie. Książka wywołuje też wzruszenie i podziw. Jest złość i zwątpienie. Mnóstwo emocji, które nawet trudno nazwać. Pisarz nie boi się opisywać krwawych scen w wykonaniu Mrocznej Trójcy. Są trudne, ale skonstruowane tak, by nawet bardzo wrażliwa osoba mogła je przetrwać.
Jedyne co mi do końca nie gra to nadużywanie określeń przy plugawcach, mówiących jakie są straszne i odrażające. Czytając, odnosiłam wrażenie, że co drugie, trzecie zdanie padają podobne słowa. Powstało zjawisko masła maślanego.
"Wybrani" Franciszka M. Piątkowskiego to powieść fantastyczna oparta na wierzeniach słowiańskich, od których aż tu kipi. To czwarty tom serii, który godnie ją reprezentuje, a nawet podnosi poprzeczkę. Warsztat pisarski autora ewoluował, co widać co krok. Zarówno postacie, jak i świat przedstawiony są dopracowane do najmniejszych drobiazgów. Fabuła wciąga i intryguje. Czytelnik nie jest w stanie oderwać się od lektury, przejmując się losami bohaterów, ponieważ wraz z nimi przeżywa przygody, goniąc po Prawii, Jawii i Nawii, a nawet samym Wyraju. Powieść zmusza do refleksji, zastanowienia się nad tym, dokąd zmierza nasz świat, jaka czeka nas przyszłość, jak podjęte decyzje warunkują naszą drogę, co wpływa na kształtowanie naszej osobowości i wyznawane wartości. Pokazuje siłę przyjaźni i miłości. Ostrzega przed nicością, kryjącą się w nieprzebranej ciemności, nieistnieniem. Rozważa pewne filozoficzne aspekty naszego funkcjonowania, które wywołują gęsią skórkę. Mrok, o którym pisze autor to kopalnia do przemyśleń. Sposób w jaki robi to Piątkowski kryje się tajemnica jego sukcesu. Między wierszami ukrywa odwieczne prawdy rządzące Wszechrzeczą. Przy tym jego pióro zachowuje subtelność, jest delikatne, rozważne, refleksyjne, pełne cieni, zasnute mgłą, którą bardzo powoli i z wyczuciem zdejmuje z oczu czytelnika, by ten mógł się rozkoszować analizą i domysłami. Dosłowne czytanie twórczości tego pisarza przynosi prawdziwą satysfakcję i świetną zabawę, ale majstersztyk ukrywa się na drugim planie, między wierszami, w treści, w przekazie, w tym, co autor chce przedstawić czytelnikowi. Mogę to porównać do układania puzzli, które obrazują różnorodny krajobraz, a jednocześnie tak trudny do rozróżnienia, że ich odpowiednie dopasowanie zajmuje nieco czasu, ucząc cierpliwości, skłaniając do rozmyślań.
Nie mogę doczekać się kolejnych utworów, czy to powieści czy opowiadań, Franciszka Piątkowskiego. Nie dość, że czarcio zdolny, to jeszcze inteligentny, nastawiający pułapki na czytelnika, by wzmóc jego ciekawość po zakończonym tomie w oczekiwaniu na kolejny. Cenię jego perspektywę w stosunku do wierzeń słowiańskich, ponieważ ma ogrom wiedzy, jest żercą, a umysł ma wciąż otwarty na nowe. Jego twórczość zbliża do Bogów i stworów, ukazując ich punkt widzenia, uczucia, to jak postrzegają świat. "Wybrani" tylko to udowadniają, dlatego polecam tę książkę z całego serca. Jest jedną z tych, która zapada w pamięci na lata i do której będzie się wracać.