Recenzje tematycznie

niedziela, 25 kwietnia 2021

91) Inspiracje historią... czyli "Połączeni" Colleen Houck (tom trzeci "Strażników Gwiazd")

   Żyć, być, kochać... Egipt ma tyle odcieni historii, barw ukrytych wśród mitów i podań, skrzących się w hieroglifach, czarujących swą tajemnicą każdego, kto się nad nimi pochyli... Egipt, kraj skrajności, biedy i bogactwa, miejsce połączenia przeszłości i przyszłości, gdzie duchy minionych dni przyglądają się biegowi codziennego życia, choć czy ono aż tak bardzo się zmieniło przez te kilka tysięcy lat, nie wliczając w to współczesnych gadżetów? Rolnictwo, rzemiosło, sztuka - wciąż te same procesy wykonywane przez ludzi, by przeżyć, zaistnieć, pozostawić po sobie jakiś ślad. 

   "Połączeni" to trzeci tom cyklu "Strażnicy Gwiazd" Colleen Houck, opowiadający o przygodach młodej Amerykanki, Lily Young, wplątanej w aferę walki o przetrwanie świata, gdzie egipscy bogowie okazują się prawdziwi, a ich działania mają realny wpływ na świat ludzi.

   Ta powieść rozpoczyna się od amnezji głównej bohaterki na temat ostatnich nadprzyrodzonych wydarzeń, których mimo interwencji swojej babci, archeologa Hassana i dwóch przyjaciółek, lwicy i wróżki, kompletnie nic nie pamięta. Jej świat to roztrzaskane puzzle, których jeszcze nie potrafi ułożyć. Brakuje jej pewnych składowych elementów, bez których reszta pozostaje niezrozumiała. Musi wierzyć na słowo, choć to trudne. Mija dzień za dniem, gdy nieoczekiwania wizyta zmienia wszystko, a dziewczyna staje na progu przygody, która całkowicie odmienia jej los.

   Jest to młodzieżowa fantastyka zainspirowana historią, nie tylko Egiptu, choć wątków z nim związanych jest całkiem sporo. Zatem czas przymknąć oko na pewne nadużycia, takie prawo fikcji literackiej i cieszyć się fabułą (choć nie przychodzi mi to łatwo).

   Główne bohaterki, czyli Lily, Tia i Asleigh nieco dojrzały, stały się bardziej świadome siebie i swoich mocy, ucząc się na swoich błędach, czerpiąc naukę od mądrzejszych, wsłuchując się w otoczenie, nasłuchując melodii świata. Czasem ponosi je brawura, może zauroczenie mocą, może impuls. Są sympatyczne, znają wartość przyjaźni i miłości, walczą do końca i się nie poddają, gotowe do poświęceń w imię wyższego dobra, ceniące ponad siebie dobro ogółu, lojalne i pełne wewnętrznego ciepła, choć nieco zagubione. Mimo wszystko dla mnie nie do końca autentyczne, w czepku urodzone, ratowane z opresji przez książąt z bajki. Bardzo podobnie można określić Synów Egiptu. Może schemat przyporządkowania kobiety do mężczyzny (lub odwrotnie) ma podkreślić wątek yin i yang, udane dwie połówki, prawdziwą miłość? Może.

   "Połączeni" to nie tylko wątek miłosny, sześciokąt (bo jak inaczej w sumie to nazwać?). To historia o sile prawdziwej przyjaźni i miłości, przede wszystkim tej siostrzanej, trzech niespokrewnionych ze sobą istot, które zawsze się wspierają, rozumieją, a dla szczęścia pozostałych są w stanie zrezygnować z własnego. Walczą o świat, ale nie zapominają o sobie, nie popadają w samo zachwyt i pychę, pamiętają swoje początki. Jest też owa miłość między kobietą a mężczyzną, czy to między głównymi bohaterami, bogami, a tymi drugoplanowymi postaciami, często najeżona licznymi przeszkodami, ale dążąca do zjednoczenia we wspólnym szczęściu czy uśmiechu. Ta książka pozwala wierzyć, że marzenia mogą się spełnić, ale trzeba o nie walczyć, ciężko pracować na nie. Jednocześnie wskazuje ścieżkę jak się odnaleźć, wiarę w siebie i swoje umiejętności, jak nie dać się przeciwnościom losu.

   Sama fabuła jest naprawdę ciekawa, widać tu kreatywność autorki, jak chociażby wątek dwóch węży, światów pomiędzy, więzienie Seta etc. Akcja jest tu bardziej równomierna niż w drugim tomie. Dzięki temu wszystkie wątki są jasno zaakcentowane, klarownie łączą się, przeskakując z jednego na drugi, udzielając czytelnikowi odpowiedzi na rodzące się pytania na bieżąco. Sam styl pisarki uległ wyraźnej poprawie, zarówno w opisach, dialogach jak i jasności wypowiedzi.

   Po "Strażników Gwiazd" sięgnęłam tylko przez nawiązania do Egiptu. Mimo istotnych walorów literackich trzeciego tomu, ciekawej fabuły, intrygujących pomysłów, nie do końca przypasowały mi owe utarte schematy miłosne, nieco naiwne zachowania bohaterów. Nie odnalazłam tu tego, co by mnie przyciągnęło na dłużej. Warta przeczytania, na raz, choć przyznaję, że miłośnicy gatunku mogą się tu świetnie odnaleźć, bo powieść ma wszystkie pożądane elementy.

   Cóż więcej rzec? Tak jak bardzo kocham starożytny Egipt i jego historię, tak więcej nie wyruszę w podróż z Lily i Amonem. Nie czuję ich świata, ich bogowie nie są tymi, których już poznałam, ich piaski pustyni, ich Nil nie są tymi, które mnie urzekły. Egipt ma wiele odcieni i historii, ta Colleen Houck nie jest tą, z którą mi po drodze. Jestem już za stara na takie bajki, z takimi schematami, zbyt wiele wiem i wymagam od powieści o tej cywilizacji. Niestety, choć wierzę, że dla wielu "Strażnicy Gwiazd" mogą stać się początkiem pięknej przygody z literaturą zainspirowaną przeszłością. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz