Recenzje tematycznie

niedziela, 6 grudnia 2020

79) "Srebrzyste węże" Roshani Chokshi

  Czy komukolwiek udało się uciec przed sobą samym, przed własnymi lękami czy pragnieniami? Czy ktokolwiek jest w stanie zrobić to bez szwanku dla własnego zdrowia psychicznego? Czy chowanie się pod maskami i spychanie na dno świadomości własnych potrzeb jest dobre? Dokąd ucieka ludzki umysł zmuszony do takiego wysiłku? W czym odnajduje ukojenie?

   Powyższe pytania należą do jednych z trudniejszych, tym bardziej współcześnie. Tworząc swoją najnowszą powieść, "Srebrzyste węże", Roshani Chokshi starała się znaleźć na nie odpowiedzi. Jest to kontynuacja "Pozłacanych wilków", opowiada o dalszych przygodach kilkorga przyjaciół skupionych wokół poszukiwania artefaktów powiązanych z Wieżą Babel dla Zakonu, zajmującego się ich kolekcjonowaniem. Każdy z nich był formowany, czyli zmieniony za pomocą siły woli innej osoby. Brzmi jak powieść fantastyczna. Tak. Można ten twór zaliczyć do tego gatunku, ale należy zaznaczyć, że oprócz warstwy rozrywkowej, humoralnej, zawiera potężny ładunek filozoficzny, egzystencjalny, który zmusza do głębszej refleksji o życiu. Jednak po kolei.

   Główni bohaterowie to Severin, Laila, Zofia, Enrique i Hypnos. W tle rysuje się postać Rusłana, Ewy oraz matriarchini Domu Kory, jednej z francuskich frakcji Zakonu. Co ich łączy? Wspólne poszukiwania jednego z najcenniejszych artefaktów, tzw. Bożych Słów, zaginionego ponad dwadzieścia lat temu. Krok po kroku docierają do kolejnych tajemnic przeszłości, w tym Upadłego Domu, którego pozostali przy życiu członkowie czyhają na nich. Każda z postaci boryka się ze swoimi problemami i demonami przeszłości, czy to w postaci mieszanego pochodzenia, trudnej sytuacji rodzinnej, niełatwego dzieciństwa czy społecznego odrzucenia. Bohaterowie są nieszablonowi, pełni wewnętrznych rozterek, ale o silnych charakterach. Moją uwagę w tym tomie przykuła kreacja Zofii i Enrique. Są tak prawdziwi jak ludzie z krwi i kości. Zosia, polska Żydówka, mająca talent do formowania metali i smykałkę do ognia, typowy ścisły umysł, lekko wycofana z życia społecznego, lojalna przyjaciółka o odważnym sercu, pomysłowa i cierpliwa, choć wydaje się słaba, drzemie w niej ogromna moc. Nie lubi uprzedmiatawiania, przez co nawet formowane maszyny jej zdaniem zasługują na szacunek i własne imię. Ujmuje szczerością i oddaniem sprawie, miłością do siostry, rozterkami sercowymi. Poczucie zamknięcia i osaczenia wywołuje w niej panikę. Liczenie przynosi jej ulgę. Enrique to syn algiersko-filipińskiej pary, zakochany w przeszłości, wykształcony historyk o ogromnej wiedzy, bystrym umyśle, kreatywnym podejściu do życia, złakniony uwagi. Chciałby zostać wysłuchany, nie tylko w sprawie artefaktów, ale może przede wszystkim przez innych badaczy, by móc spopularyzować wiedzę o rodzinnym kraju i walczyć o jego wolność, dziedzictwo kulturowe. Lojalny i oddany przyjaciel, gotowy do wielu poświęceń w imię owej więzi, odważny i dzielny, choć pozornie stroniący od niebezpieczeństwa. Zakochany w książkach i ciastkach. Niezwykły, choć lekko zagubiony w codziennym życiu, nie do końca radzący sobie w relacjach partnerskich, od początku do końca angażujący się całym sobą, choć czasem przynosi mu to cierpienie. Wrażliwy o dobrym sercu. Tak, zdecydowanie Zofia i Enrique to moi ulubieńcy, połączenie miłości do historii i matematyki.

   Roshani Chokshi porusza wiele trudnych zagadnień jak m.in. odrzucenie dziecka, ignorowanie go, okaleczenie w imię chorej miłości, choroby w rodzinie, utrata zaufania wśród bliskich, zdrada współpracowników, kłamstwa mające chronić przed bolesną prawdą, zawody miłosne, świadomość zbliżającej się śmierci, bezsilność wobec władzy, przemoc wobec kobiet, siłowe rozwiązania problemów osób wyżej postawionych wobec szaraczków, nadużycia władzy, siłę i rolę pieniądza w państwie, nietolerancję wobec inności. Autorka ukazuje proces jak demony przeszłości czy nawet wczesnego dzieciństwa potrafią odcisnąć piętno na dorosłym życiu i psychice człowieka, jak pewne z pozoru nieznaczące drobiazgi mogą wyprowadzić z równowagi, wywołać panikę i lęk. Odzwierciedla to jak problemy rodzinne czy nawet nieporozumienia między przyjaciółmi wpływają na inne relacje międzyludzkie, proces podejmowania konkretnych decyzji, motywację działań. I to jest właśnie ten wątek, który powoduje u czytelnika największy mętlik. Te relacje. Są skomplikowane, złożone, każde słowo czy zachowanie ma swoją przyczynę i skutek. Dzięki temu można zaobserwować jak powstaje zaufanie i jak łatwo je zburzyć, jak bardzo trzeba uważać przy doborze przyjaciół, jak słowa potrafią zranić i zapaść głęboko w pamięć, decydując o samoocenie danej osoby. Łatwo oceniać, trudniej poznać. Wiele emocji może wzbudzić wątek przemocy wobec kobiet, ich torturowania i morderstw, motywacji zabójców i ich działań. To naprawdę trudny temat pokazany oczami Laili, która widzi i odczuwa emocje ofiar i katów. Koszmar. Jednak nie da się od tego uciec raz dwa, bo to ciągle aktualny temat na świecie bez względu na miejsce zamieszkania. Przemoc zawsze rodzi ból, cierpienie, której nie da się zrozumieć, bez względu na to na kim była zastosowana. Ofiara jest ofiarą i należy się jej sprawiedliwość, ale co jeśli nie ma kto o nią walczyć? Co jeśli jest sama? Co, gdy oprawca czuje się niewinny? Tłumaczy to sprawą wyższej wagi? Czy w ogóle jest coś takiego? Roshani Chokshi poruszając ten wątek wykazała się nie lada umiejętnością budowania odpowiedniego klimatu i stopniowania dawki tegoż koszmaru. Poradziła sobie z tym.

   Pomysłowość autorki nie ma granic. Stworzyła w swej powieści pojęcie formowania przedmiotów za pomocą woli, te najważniejsze, najsilniejsze i najcenniejsze zostały poddane sile pochodzącej z samej Wieży Babel. Formowanie metalu, ognia, lodu, krwi, za pomocą samej myśli czy tworzenia życia... Prawdziwe cuda nauki i techniki, a to wszystko powiązanie w jakiś sposób z historią, mitologią ludów z całego świata. Chokshi ma ogromną wiedzę w tym zakresie, że płynnie przeskakuje między kolejnymi elementami, łącząc je w harmonijną całość. Ponadto przewija się tu wiele elementów z medycyny, botaniki, technologii, fizyki, chemii, matematyki, zoologii itd. Tak wiele szczegółów tak umiejętnie wykorzystanych.

   Język i styl pisarki są tak barwne i tak żywe, że przyciągają i pochłaniają w nurt fabuły, kolejne strony uciekają, a godziny nie wiadomo nawet kiedy zlatują. Akcja powieści jest wyważona pięknymi opisami i naturalnymi dialogami. Czytelnik może spodziewać się przebiegu fabuły, pewnych składowych, ale wiele z nich jest sporym zaskoczeniem i burzy dotychczasowy tok myślenia. Autorka wie jak podnieść adrenalinę i nie waha się przed tym. W tej książce ukazuje swój kunszt.

   "Srebrzyste węże" Roshani Chokshi to powieść godna polecenia każdemu bardziej wymagającemu czytelnikowi, który oprócz sfery fantastycznej, chce czegoś więcej, wątków zmuszających do głębokich refleksji egzystencjalnych, elementów do przetrawienia i przeanalizowania, by móc wyjść z lektury bogatszym o nowe doświadczenia zdobyte dzięki bohaterom tej historii. Tak jak "Pozłacane wilki" mnie zachwyciły, tak "Srebrzyste węże" kompletnie mnie oczarowały. Robi mętlik w głowie i w sercu. Bogata treść broni się sama. Postacie się kocha albo nienawidzi, choć pozory potrafią zmylić każdego. Świetna książka bardzo dobrze zrealizowana. Czekam na więcej, a zwłaszcza na dalsze losy moich ulubieńców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz