Recenzje tematycznie

niedziela, 31 stycznia 2021

84) "Ślepy demon. Sieciech" Witolda Jabłońskiego, czyli buntu pogan ciąg dalszy


  Koło dziejów biegnie, mijają pokolenia, zmienia się wiara i zwyczaje, stare przemija, nowe nastaje... Tylko czas wciąż płynie tak samo, nieubłaganie...

   Witold Jabłoński jako miłośnik rodzimej, słowiańskiej kultury dał już temu wyraz w niejednej ze swych książek. W ostatniej przeczytanej przeze mnie pt. "Ślepy demon. Sieciech" ukazuje to szczególnie, łącząc to z perspektywą upływającego czasu.

   Akcja powieści rozgrywa się średniowiecznej Polsce za rządów Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Śmiałego. Główny wątek fabuły opiera się na walce chrześcijan z poganami, ukazanej nie tylko na tle dynastii Piastów, ale również Jadźwingów, zamieszkujących lasy na wschód od Mazowsza oraz spory na tronie kijowskim. Wielość sytuacji, a problem tak naprawdę jeden: kto ma władzę świecką, zyskuje również władzę nad duszami poddanych, decydując o wierze dominującej. Nie musi to być bezpośrednie zarządzenie, wystarczą tylko umiejętnie dobrane pionki, którymi łatwo da się manipulować. Jak z tym walczyć? Otwarcie czy pod maską? Dostosować się? Przyjąć nowe rozwiązania, nową wiarę?

   Głównym bohaterem powieści teoretycznie jest tytułowy Sieciech. Wywodzi się z rodu Toporczyków, szanowanego i poważanego. Mimo trudnego dzieciństwa wyrasta na rozsądnego, silnego i ambitnego mężczyznę, jednak gdzieś pod spodem przebija się chęć zemsty, pomszczenia doznanych krzywd i odzyskania wolności dla wiary przodków. Wie, czego chce, jednak pewnej osobie łatwo na niego wpłynąć samymi obietnicami, przez co staje się bezwolną kukiełką w rękach wytrawnego gracza. 

   Sieciech jest jeden, ale to niejedyna postać, która wybija się na pierwszy plan. Trafia się tu jeszcze nie przez przypadek sam Kościej Nieśmiertelny. Czarodziej, wyznawca i posłannik Chorsa, ciemnych mocy, obudzony ze snu po wielu latach przez upiory krwawą ofiarą, by dokonać zemsty na krystowiercach, pomieszać ich szyki i wzbudzić na nowo chwałę dawnych bogów. Mężczyzna z kosturem, kryjący się pod niedźwiedzim futrem z nieodgadnionym wyrazem oczu, czający się z boku, by dopaść nieświadomą ofiarę i zmanipulować ją. Potrafi też zmieniać swą postać, z łatwością się kamufluje, wtapia w otoczenie, choć jest coś, co go zdradza. Gra na gęślach, zna się na ziołach, prowadzi konszachty z pewną damą oraz nagle znika. Kto uważny, może pozna się na jego naturze, lecz tym samym jego życie zagrożone. Działa sobie tylko znaną logiką, czasem jego czyny zdają się nietrafione, lecz kto wie, co czyha za rogiem przyszłości?

   Luba i Krystyna grają tu chyba tylko epizodycznie, są ozdobą, siłą napędową niesnasek między mężczyznami. Znają się na ziołach, mają intuicję, lecz nic ponad to. W tle wydarzeń rozmywają się i  nikną. Jako wyznawczynie starej wiary, muszą kryć się z tym, by nie popaść w niełaskę otoczenia. Ich świat mija, powoli, lecz nieubłaganie.

   Nie można też zapomnieć o dwóch najważniejszych postaciach historycznych, Bolesławie Śmiałym i Władysławie Hermanie. U Jabłońskiego dwie skrajności, choć bracia. Jeden piękny, silny, ambitny i charakterny, drugi - brzydki, słaby, chorowity i bezrozumnie dający sobą manipulować. W rodzinnym łonie tkwi zarzewie nieszczęścia Polski. Konflikt o władzę, kobietę, może dary Doli. Jednak nie można dać się zwieść na manowce. Bolesław nie jest tak idealny, a Władysław tak zły. U tego pisarza nie spodziewajcie się łatwych schematów. Do jasnych i ciemnych charakterów dolewa szarości, przez co kreacja bohaterów zyskuje i staje się bardziej autentyczna, a najlepiej zobaczycie to właśnie na przykładzie tych dwóch Piastów.

   Powieść skupia się wokół, już wspomnianego, konfliktu chrześcijaństwa i pogaństwa. Obydwa nie stronią od przemocy i przelewu krwi. Krystowiercy pod maską miłości i miłosierdzia nawracają mieczem, wybijając nieraz całe rodziny. Poganie walczą między sobą o ziemie oraz przeciw nowej wierze. Bez względu na przypisanie się do konkretnej grupy, ludzie są tacy sami, kieruje nimi ten sam instynkt, te same potrzeby. Braciszek Terlik, Otto a Kościej - jak niewiele trzeba, by wmieszać się w tłum. Ponadto spójrzcie na zachowanie księdza Stanisława czy jego niemieckich przyjaciół. O czym prawią? Co jest dla nich najważniejsze? Władza czy ludzie? Jak chcą osiągnąć swoje cele? Tak, w tym momencie otwierają się oczy. To nie tylko wyobraźnia autora, takie rzeczy działy się przez całe wieki i zapewne dziś nie są odosobnione. Jak świat światem, chciwość ludzka nie zna granic.

   Lud Słowa, czyli Słowianie muszą ukrywać swą wiarę, jeśli chcą żyć. Ostatkiem sił walczy Arkona, gdzie chronią się niedobitki żerców i współplemieńców, ostoja dawnych dni i wartości. Świat, który gnie się pod mieczem krzyża. Przeszłość ustępuje, lecz nie poddaje się tak łatwo. Słowiańska wiara, kultura, zwyczaje... w powieści Jabłońskiego to naprawdę bogaty wątek. To nie tylko Arkona, ale i zwyczaje codzienne jak przygotowywanie wywarów, zbieranie ziół, ludowe przyśpiewki, czasem pewne elementy opieki nad kobietą w połogu czy noworodkiem. Jest też składanie ofiar, przywoływanie bogów, np. Żemine, Swarożyca, Chorsa czy Welesa. Pojawiają się także biesy, m.in. wilkołak, strzygoń, zmora, wiła, utopiec, upiór i kilka innych, nienazwanych bezpośrednio.

   Autor próbuje tu też rozstrzygnąć zagadnienie zemsty. Czy oprawca nie wydaje sam na siebie wyroku? Czy zawsze jest tak słodka jak mówi przysłowie, czy jednak może mieć gorzkawy posmak? Mści się Kościej, Krystyna, Sieciech i Boranie, lecz dokąd ich to prowadzi? Czy sami siebie nie skazują na zgubę? Urażona duma czy honor domagają się pomsty, lecz czasem cena jest zbyt wysoka, więc lepiej zastanowić się nawet dwa razy.

   Kolejne rozdziały przeplatają życie Sieciecha, wątki kijowskie, dworskie, leśne Jadźwingów, przeskakując między nimi. Pozorny chaos, krok po kroku, rozjaśnia się, prowadząc do klamry fabuły, jaką jest Zbigniew, potomek Władysława Hermana. To, co pozornie odległe, zaczyna się łączyć dzięki niemu. Chors wiedzie ku niemu. Co planuje dla Piastów? Czym chce ich uraczyć?

   "Ślepy demon. Sieciech" to lektura napisana charakterystycznym dla Witolda Jabłońskiego stylem, ale mam wrażenie, że jest inna od pozostałych jego książek, tzn. dosadniejsza, brutalniejsza, ukazująca podłość ludzkiego charakteru w pełnej krasie. Występują tu wspaniałe opisy krajobrazów, bogata kreacja bohaterów, wielowątkowość, naturalne dialogi, poetyckie pieśni, tajemnicze rytuały, ale pod skórą czuje się zimny powiew wiatru zwiastującego kłopoty, wewnętrzny niepokój, jakby ktoś nas obserwował i czyhał na nasze najmniejsze potknięcie. Ten pisarz umie budować klimat i wie jak grać emocjami czytelnika.

   Samą książkę czyta się bardzo szybko, wręcz się ją pochłania, lecz odnoszę wrażenie, że niektóre z poruszanych wątków mogłyby być szerzej omówione, np. zmiana wierzeń Gandów, więź między Kościejem a Zbigniewem, ludowe zwyczaje Luby, tajemna gra Kościeja na gęślach, opanowany przez złe siły "klasztor" w Kijowie. Jednak jest nadzieja, ponieważ zapowiada się kolejny tom, gdzie być może część z tych zagadnień zostanie rozwiązana. 

   "Ślepy demon. Sieciech" to lektura z pogranicza fantastyki i przygodówki, inspirowana rodzimą historią i wiarą, którą spotkać można co krok. Warto wniknąć w bogaty świat malowany słowami Witolda Jabłońskiego, by choć trochę zrozumieć przed jakimi dylematami moralnymi stawali nasi przodkowie, będący na rozdrożu między pogaństwem a chrześcijaństwem, między młotem a kowadłem... To świat brutalny, pełen bólu i cierpienia z niewielką domieszką szczęścia i uśmiechu. Tu miłośnicy Słowiańszczyzny odnajdą coś dla siebie, tj. dawne zwyczaje i wartości, bogów i biesy, elementy świata minionego, nawet takie o których nie chce się pamiętać, ale i takie, które próbuje się reaktywować. Konflikt Piastowiców jest tylko tłem do znacznie poważniejszych spraw, których waga jest aktualna do dziś. Zatem, warto się pochylić nad tą pozycją pisarza i poświęcić jej nieco uwagi. Może ktoś odnajdzie tu wskazówkę dla siebie? Inspirację? Wg mnie takie książki uczą i nie pozostawiają obojętnym na poruszane kwestie. Dlatego, choćby tylko po to, warto po nie sięgnąć i zatopić się w świecie przedstawionym, by wyłowić te perełki i przemielić je tak, by wnioski z nich zastosować we własnym życiu i uniknąć błędów, nieraz bardzo kosztownych, bohaterów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz