Niedawno w moje ręce za pośrednictwem Łukasza Narolskiego z wydawnictwa Nine Realms trafił audiobook Magdaleny Sprenger pt. "Paskuda". Bite trzy godziny słuchowiska czytanego przez Macieja Kowalika. O czym jest ta powieść? Kogo dotyczy? Jakich problemów dotyka? Jakie niesie ze sobą przesłanie? Jak są w niej wykorzystane wierzenia naszych przodków?
To historia przeznaczona dla dzieci i młodzieży, która przesiąknięta jest słowiańskim klimatem na każdym kroku. Jej akcja toczy się na terenie Słowiańszczyzny we wczesnym średniowieczu, gdy na tych ziemiach wciąż żywa była wiara w wielu bogów, panował książę, dozwolone było wielożeństwo, handlowano z kupcami ze świata arabskiego. To świat pełen sprzeczności, trudnych decyzji, niesprawiedliwości i bólu. Skłania do refleksji nad innością, rolą dziecka w społeczeństwie. Dlaczego?
Tytułowym bohaterem książki jest Paskuda, syn dziwożony, podrzucony zwykłej kobiecie na wychowanie. Nie ma łatwo od samego początku. Ze względu na swoje nieznane pochodzenie i dziwny wygląd bywa piętnowany przez całe otoczenie. Nie znajduje zrozumienia ani w rówieśnikach, ani wśród dorosłych. Jest inny. Czy takiego chłopca można pokochać, ofiarować mu swoje serce i matczyną miłość? Czy jest zdolny do zawarcia przyjaźni? Czy idzie go oswoić?
Ważną postacią jest również Gałązka, dziewczynka, napotkana po drodze przez Żarka i Paskudę. Jako jedna z niewielu patrzy na chłopca bez lęku i uprzedzeń, może jeszcze nie zdążyła nasiąknąć społecznymi tabu wobec inności. Jest charakterna i uparta, podąża swoją ścieżką, którą wytyczyła jej dola. Myślę, że jest kimś, kto w jakimś stopniu wpływa na kształtowanie się temperamentu i krzepnięcie charakteru chłopca.
Magdalena Sprenger udowodniła, że przyjaźń istnieje i nie ma ona granic. Może rozwinąć się nieoczekiwanie, stopniowo, ale jej fundamentem zawsze jest zaufanie i wzajemny szacunek. Dotyczy nie tylko ludzi, ale i stworów. Inność nie ma tu znaczenia. Liczy się to jakim się jest, jakie ma się serce. Nic więcej. "Paskuda" to powieść w drodze, od punktu do punktu, ale właśnie dzięki temu przedstawia ewolucję tej relacji między bohaterami. Kolejne wydarzenia, choć może lepiej to nazwać przygodami, umacniają ową więź. Dzięki temu czytelnik wie, czy jest ona prawdziwa, jak wiele postacie znaczą dla siebie nawzajem.
Ta książka skupia się na relacjach. Mimo wieku potencjalnych odbiorców autorka nie boi się poruszać drastycznych kwestii. Rodzic, dziecko, sąsiedzi, przyjaciele, obcy, wrogowie - w różnych kombinacjach, o których wspomniałam już wcześniej. Kreacja bohaterów jest bardzo przemyślana. Znajomość psychologii również nie pozostaje bez znaczenia. Widać to zwłaszcza w charakterach postaci. Mają swoje lepsze i gorsze dni, a każde zachowanie bywa czymś motywowane. Wystarczy lepiej wniknąć w głąb fabuły, by spróbować ich zrozumieć. Czasy, w których przyszło im żyć są pełne ograniczeń, zabobonów i lęku.
Autorka przemyca tu wczesnośredniowieczną codzienność wioski, od pracy w polu zaczynając po szykowanie się do zimy i jej przetrwanie. To pora, która zbiera bogate żniwo wśród ludzkich istnień. Co słabsze organizmy nie wytrzymują ziąbu, niedostatecznej ilości żywności. Pisarka przedstawia również rzeczywistość mieszkańców grodu, obyczaje tam panujące, od wojów po władców. Ciekawym przykładem jest praca arabskiego kupca i jego postrzeganie świata. Takie zderzenie dwóch różnych kultur może dać niespodziewane wyniki. Pytanie tylko, czy jedni od drugich są gotowi się uczyć czy choćby tylko posłuchać o cudach innych ludów.
Słowianie zdają sobie sprawę z istnienia demonów. Domowym - pozostawiają drobne okruchy jedzenia w odpowiednim miejscu, by im podziękować za ich pracę, a jednocześnie przychylnie nastawić do siebie. Przestrzegają pewnych zasad, np. by nie pracować w samo południe w polu, ino czmychnąć do chaty lub w cień, bo w samych promieniach słońca od wiosny do wczesnej jesieni tańczą po nich południce, które nie mają litości dla pracoholika lub nieopatrznego, co to lekceważy nauki swych dziadów. Obrzędy typu postrzyżyny świętują, dostosowując się do zasad przodków, wprowadzając dziecko w krąg mężczyzn, oddając je spod opieki kobiety pod rękę ojca. Uwagi Sprenger są tu jasne i bardzo cenne.
Do słowiańskich elementów można zaliczyć również grodową szeptuchę, choć może lepszym określeniem byłaby wiedźma, czyli ta, która wie. Jest to postać epizodyczna, ale ważna. Powieść pokazuje czym się zajmuje, jak żyje i funkcjonuje w społeczeństwie, jaką rolę pełni, kim są jej klienci, jak się do niej odnoszą. Nie ma tu ubarwiania. To życie. Nieraz bolesne, ale prawdziwe.
Autorka posługuje się jasnym i klarownym językiem, który działa na wyobraźnię. Potrafi budować napięcie, tworzyć plastyczne opisy i niebanalne relacje między postaciami. Nie bez znaczenia są również bardzo naturalne dialogi, które stanowią większość kwestii. Dzięki temu wszystkiemu czytelnik łatwiej wnika w klimat fabuły, wędrując razem z bohaterami przez kolejne obszary. Uczestniczy w przygodach, będąc ich naocznym świadkiem, a może jest jedną z postaci, która nie została wymieniona przez narratora i po cichu podąża śladem Żarka, Paskudy i Gałązki?
Nie mam dostępu do książki jako takiej, nie wiem jak wygląda, ale od wydawnictwa otrzymałam audiobook, więc to na nim się skupię. Pod względem wyboru narratora wielki plus. Maciej Kowalik potrafi dobrze modulować głosem, by wypowiadane kwestie odzwierciedlały odpowiednią treść, przekaz, płeć i wiek bohatera. Jasno rozdzielone rozdziały ułatwiają orientację w tekście. Naprawdę miło się słucha.
Od strony wydawniczej warto zwrócić uwagę na piękne opakowanie audiobooka z klimatycznymi ilustracjami Idy Marty Piotrowskiej i projektem graficznym Macieja Zaborowskiego. Efekty ich pracy widać na powyższych zdjęciach.
Audiobook to świetny wybór dla słuchowców, dla których to raj. Wzrokowcom może być trudniej skupić się na treści i wyłapać wszystkie niuanse. Dlatego wspaniałą sprawą jest możliwość takiego wyboru formatu, który najbardziej odpowiada czytelnikowi.
"Paskuda" to powieść przeznaczona głównie dla młodszego czytelnika, ale i dorosły znajdzie w niej coś dla siebie. Nie należy do łatwych, prostych i przyjemnych. Podróż z bohaterami sprawia, że na barki spływa coraz więcej, a ich uniesienie wymaga coraz więcej siły. Trudne tematy, bolesna przeszłość i niepewna przyszłość, ostracyzm społeczny, osamotnienie, brak poczuwania się do odpowiedzialności przez dorosłych, strach przez innością i wyobcowaniem. Wybór między być a nie być. Czy właśnie tak wygląda dojrzałość? Czy jest inna droga? Ścieżka tytułowego bohatera pokazuje, że jest nadzieja na zmianę, może nie tu i teraz, ale gdzieś dalej, w innym towarzystwie. Na dodatek to lektura wypełniona słowiańskimi przysmaczkami, w które naprawdę warto się zagłębić, by poznać i zrozumieć własne korzenie.
"Paskuda" poleca się na przystawkę dla pragnących wniknąć w świat wierzeń Słowian, a przy okazji poznać bolączki osób borykających się z innością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz